Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Recenzje. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 listopada 2011

Przypomnienie o KONKURSIE i migawki z warsztatów raz jeszcze... :)


Przypominam o wciąż trwającym konkursie "Zupa jak malowana"!!! Macie czas do 4 grudnia! :) Czekam na Wasz pomysły na udekorowanie zupy :)

A tymczasem...
Przed chwilą odebrałam maila z plikiem zdjęć z warsztatów kulinarnych, na których ostatnio byliśmy z K. Abyście mogli zobaczyć piękne dekoracje i nasze wspólne gotowanie, zamieszczam kilka z nich poniżej. Na początek śliczna, bajeczna dekoracja stołu w stylu meksykańskim:







I kilka migawek z naszego wspólnego gotowania...










wtorek, 22 listopada 2011

Smażona pierś z kurczaka


Smażona pierś z kurczaka

Całkiem niedawno zostałam poproszona o wypróbowanie nowego sposobu wykorzystania kostek rosołowych Knorr. Oczywiście zgodziłam się od razu, gdyż  uwielbiam wszelkie nowinki kulinarne. Po raz pierwszy przygotowałam kurczaka w taki właśnie sposób, nieco innowacyjny, ale na pewno bardzo smaczny.
Dzięki nowemu pomysłowi mięso zachowuje swój niepowtarzalny smak, jest wyjątkowo soczyste i miękkie, a to lubię najbardziej. 
Kurczak z tego przepisu stanowi bardzo prosty, szybki i smaczny sposób na obiad. Do wykonania potrzebujemy zaledwie trzech składników: mięsa drobiowego, oleju i kostki Knorr.
Smażoną pierś z kurczaka podałam z surówką z kapusty pekińskiej :)

Smażona pierś z kurczaka

Smażona pierś z kurczaka

Smażona pierś z kurczaka

Smażona pierś z kurczaka

 Smażona pierś z kurczaka

Źródło: Knorr

Smażona pierś z kurczaka

Składniki:
  • 2 piersi z kurczaka (ok. 400 g)
  • 2 łyżki oleju Olisana Omega 3-6
  • 1 kostka rosołowa drobiowa Knorr

Piersi z kurczaka umyć, przekroić wzdłuż na pół. Aby przygotować kurczaka z użyciem kostki należy wymieszać w małej miseczce dwie łyżki oleju z kostką rosołową Knorr. Tak przygotowaną mieszanką należy natrzeć piersi z kurczaka z każdej strony. Następnie przełożyć mięso na rozgrzaną patelnię lekko wysmarowaną olejem. Smażyć po 5 minut z każdej strony.
Podawać z ulubioną surówką.

Smacznego! :) 

Smażona pierś z kurczaka

Pierwszy raz miałam też do czynienia z olejem Olisana Omega 3-6 marki Costa d'Oro, który stanowi połączenie wybranych olejów roślinnych. Olej winogronowy został wzbogacony cennymi składnikami zawartymi w olejach: ryżowym, kukurydzianym, z kanoli i sezamowym. Olej ten to bogate źródło antyoksydantów, witamin i nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega 3 i 6, niezbędnych do utrzymania odpowiedniego poziomu cholesterolu oraz prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego i nerwowego. Organizm człowieka sam nie produkuje tych cennych kwasów i dlatego trzeba je dostarczać do pożywienia. Olej Olisana Omega 3-6 ma delikatny, neutralny smak i zapach. Dzięki wysokiej temperaturze dymienia jest niezastąpiony podczas smażenia, pieczenia i grillowania. Może być on także stosowany do sałatek, pizzy, sosów i zup.

czwartek, 10 listopada 2011

KONKURS i Recenzja produktu Kubuś GO! :)



Jakiś czas temu zostałam poproszona przez Streetcom o wypróbowanie produktu Kubuś GO! Oczywiście zgodziłam się z wielką radością :)
Do tej pory Kubusia piłam z dużej bądź mniejszej szklanej butelki. Udogodnieniem przedstawianego produktu Kubuś GO! jest nowa, wygodniejsza w użyciu butelka, a co najważniejsze opakowanie jest lekkie. Co istotne, do wyboru konsument ma kilka pysznych smaków.


Jak powszechnie wiadomo, warzywa i owoce to bardzo istotny element diety każdego dziecka. Zawarte w nich witaminy i minerały są niezbędne, aby maluch miał pod dostatkiem energii do nauki i zabawy oraz prawidłowo się rozwijał. Co zrobić, gdy Twoja pociecha nie przepada za przysmakami z grządki czy z sadu?
Proponuję prostą sztukę - zaserwuj je w postaci pysznego, przecierowego soku. Nawet jeśli marchewkę, jabłko czy banana trudno uznać za ulubione smaki Twojego malca, ich kolorowa kompozycja w postaci soku na pewno będzie mu smakować.
Dzięki temu maluch otrzyma zastrzyk cennych składników odżywczych i energii, którą będzie mógł wykorzystać podczas nauki i zabawy.
Kubuś GO! to znany i uwielbiany przez najmłodszych (ale i nie tylko) sok przecierowy Kubuś w poręcznej, lekkiej plastikowej butelce z dzióbkiem. Pojemność buteleczki to 300 ml, co odpowiada 1,2 szklanki (przy założeniu, że 1 szklanka = 250 ml).
Soczek dostępny jest na polskim rynku w czterech smacznych wersjach smakowych: marchew-malina-jabłko, banan-truskawka, jabłko-gruszka oraz banan-marchew-jabłko.
Miałam okazję spróbować trzech z tych smaków i przekonać się, po raz kolejny zresztą, że Kubuś to najlepszy sok przecierowy na naszym rynku! :)
Osobiście bardzo odpowiada mi smak jak i gęstość soku Kubuś GO! gdyż jest bardzo zbliżony do uwielbianego przeze mnie od wczesnego dzieciństwa, tradycyjnego Kubusia w szklanej butelce.
Dzięki poręcznej buteleczce, Kubuś GO! możesz go zabrać dosłownie wszędzie! Zmieści się w każdym szkolnym plecaku, damskiej (niekoniecznie wielkiej) torebce i podróżnym neseserze ;) Będzie doskonały na drugie śniadanie zamiast jabłka czy niezdrowego batonika. Jest bogactwem wielu witamin, błonnika i posiada niewiele kalorii, a mimo to syci na dość długo;)

Dane techniczne soku Kubuś GO!:
W 100 ml soku znajdują się następujące wartości odżywcze:
0,4 g - białka, 12,3 g - węglowodany, 0,1 g - tłuszcze, 1,2 g - błonnik, 0,02 g - sód, 24 mg - witamina C,  2,4 mg - beta-karoten i tylko 52 kcal.
Wypicie butelki Kubuś GO! (300 ml) zapewnia dzienne zapotrzebowanie na witaminę C i beta-karoten.
Uwaga! Produkt ma jedną wadę - uzależnia! ;)

A więc kochani, Kubusie w dłoń i naprzód GO!


A teraz serdecznie zapraszam na konkurs, którego organizatorem jest Streetcom oraz Kubuś GO!

Zadanie konkursowe jest następujące: Zabierz GO! Ze sobą wszędzie, czyli gdzie warto wybrać się z Kubusiem GO!  
Aby wziąć udział w konkursie należy pozostawić pod tą notką komentarz z opisem, gdzie warto wybrać się z Kubusiem GO! Możecie tutaj puścić wodze fantazji;)
Najciekawsze 10 odpowiedzi zostanie nagrodzone pokrowcem Kubuś GO! :)

A więc Moi Drodzy Czytelnicy do dzieła!  

Na Wasze odpowiedzi czekam do 21.11.2011r.


Wkrótce ciasto z Kubuś GO! - jedno z ulubionych Mojego K. :)

piątek, 16 września 2011

Przedpremierowy odcinek "Coś na ząb" - recenzja


Podopieczny Jamiego Olivera, zwycięzca programu "Kucharz Jamiego", charyzmatyczny Aaron Craze, doczekał się swojego własnego programu telewizyjnego, w którym pokazuje nie tylko jak i co gotować, ale również, jak się bawić i jak spędzać czas z przyjaciółmi. Aaron Craze, podopieczny Jamiego Olivera, jeszcze przed kilku laty zajmował się kładzeniem wykładzin, lecz dzięki fundacji Fiffteen i własnej pracy odniósł sukces i zaczął pracować jako szef kuchni. Jest wytrwały i ambitny, do gotowania podchodzi z wielką energią. W swojej pierwszej własnej serii telewizyjnej przygotowuje pomysłowe dania wywodzące się z różnych regionów świata. To nic, że sam nie podróżował zbyt wiele, wystarczy, że wychował się na ulicach Londynu, które są tyglem, w którym łączą się kultury różnych narodów.
W każdym odcinku Aaron przygotowuje dania, które poda swoim kumplom w czasie spotkania. I myli się ten, kto wyobraża sobie, ze spotkają się przy pięknie nakrytym stole. Gospodarz programu jest w ciągłym ruchu. Fakt, że został szefem kuchni nie oznacza, ze musiał zrezygnować ze swoich przyjemności i zmienić grono znajomych. Nadal jeździ na deskorolce, spotyka się z parkour'owcami i uczestniczy w zawodach sportów ekstremalnych. Jego dania są symfonią smaku, dodatkowo zawsze podaje je w wymyślny, niepowtarzalny sposób. Aaron w kuchni jest w swoim żywiole, z pasją łamie powszechnie przyjęte kulinarne zasady, urozmaica przepisy i pokazuje, że przygotowywanie dań to niezła zabawa. Seria "Coś na ząb" to przykład jak zwykły chłopak może stać się szefem kuchni, który zwraca na siebie oczy kulinarnego biznesu. 
W kuchni rządzą zasady, ale dla kucharza Aarona Craze o ksywce Rude Boy, prowadzącego program "Coś na ząb" (Rude Boy Food), zasady są po to, aby je łamać. Trzeba znać podstawy, ale można je trochę nagiąć, jak uliczni kucharze, nie potrzebne im wyszukane restauracje, aby podać przechodniom coś na ząb.
Rude Boy jak sama nazwa wskazuje to niegrzeczny, niepokorny chłopiec. Jak sam mówi, jedzenie jest takie jak on sam, autentyczne, charakterne i trudno się mu oprzeć. A ja dodam, że Aaron ma wielki urok osobisty, duże poczucie humoru i świetnie się na niego patrzy, gdy gotuje dla swoich znajomych.
Już na samym początku, Rude Boy zwierza się, że nie zawsze chciał być kucharzem. Kiedy skończył szkołę, nie miał żadnych kwalifikacji, a jedyny nóż, którego wówczas używał, służył do przecinania wykładzin ;) Jednak kiedy odkrył kuchnię Jamiego Oliviera, odkrył także siebie. Jamie nauczył go wielu sprytnych sztuczek, które znakomicie sprawdzają się w ulicznym jedzeniu, a w połączeniu z naturą wywrotowca Rude Boy'a dają niespotykany efekt.
W pierwszym odcinku Aaron gotuje dla swojego kumpla Alexa, mistrza Parkour'u i jego znajomych. Parkour polega na przemieszczaniu się z jednego miejsca do drugiego i jak najpłynniejszym pokonywaniu przeszkód architektonicznych i naturalnych.
Rude Boy ugotuje dla nich proste, orientalne dania z kuchni japońskiej, które są bogate w białko. Japońskie jedzenie pełne jest rozmaitych aromatów i konsystencji, z najświeższych sezonowych składników, gotuje się je krótko, żeby zachować walory odżywcze i smak. Aby wszystko było świeże, Aaron przygotuje co się da Londynie, a skończy gotowanie na plaży.
Z programu dowiadujemy się kilku cennych porad i ciekawostek, m.in. że imbir najlepiej jest obierać łyżeczką, biały pieprz nie jest tak pikantny jak czarny, ale jest rozgrzewający, a kraby po wylince to kraby bez pancerzy, które zrzucają, a potem zaczynają im na nowo odrastać.

 
W czasie programu pojawiają się kulinarne aforyzmy: 
"Smaczne kąski można złapać w garść nie przerywając zabawy" 
"Jedzenie jest jak muzyka, kto nauczył się nut, może pisać piosenki"

Przed gotowaniem, kucharz Aaron odwiedza sklep rybny, w którym zaopatruje się w świeże ryby, tuńczyka i łososia do sushi oraz kraby po wylince. Następnie wyrusza w poszukiwaniu odpowiedniego ryżu i pozostałych składników do sushi. Rude Boy po powrocie z zakupów przygotowuje własną wersję japońskiego dania narodowego. Następnie Aaron szykuję Yakatori, czyli szaszłyki z kurczaka, pieczone tradycyjnie na węglu drzewnym podawane z zimnym piwem.
Na miejscu, na plaży, Rude Boy kończy swoje gotowanie dla znajomych Parkour'owców. W ulicznym słowniku kulinarnym nie ma słowa talerz, porcje są poręczne, można je podawać na dachówkach, a wasabi i sos sojowy w muszlach z przegrzebków i krabowych pancerzach.

Rude Boy przygotował cztery dania kuchni japońskiej, takie jak:
Yakatori z kurczaka
Sushi z krewetkami
Tempura z miękkich krabów z dressingiem z chili i mięty
Chińska zupa z pierożkami i makaronem ryżowym

Przepisy znajdziecie na stronie kuchnia.tv czy w wersji oryginalnej na stronie www.goodfoodchannel.co.uk.

Program "Coś na ząb" (Rude Boy Food) będziecie mogli obejrzeć już od środy 28 września w BBC Lifestyle. Przedpremierowy odcinek zrecenzowałam dzięki uprzejmości serwisu internetowego Bobyy.pl.