Pizza z patelni to świetna alternatywa dla osób nie posiadających piekarnika, szczególnie studentów. Niestety lata studiowania już za mną, ale wiele koleżanek i kolegów mieszkających w akademikach nie miało piekarnika, więc jak przyszła ochota na pizzę to większość korzystała z pobliskiej pizzeri ;) Szkoda, że wcześniej nie spróbowałam tego przepisu, bo naprawdę pizza przygotowana z patelni łudząco przypomina smakiem pizzę pieczoną w piecu. Jej wykonanie jest proste, a do obłożenia nada się to co znajdziemy akurat w lodówce. Co prawda nie jest to propozycja dla licznej rodziny, gdyż czas oczekiwania na jedną pizzę wynosi ok. 25 minut - tyle czasu zajmuje smażenie, ale polecam spróbować! Na pewno jeszcze nie raz powtórzę tą potrawę, bo naprawdę nam smakowała :)
Strony
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drożdże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drożdże. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 28 marca 2013
Pizza z patelni
Pizza z patelni to świetna alternatywa dla osób nie posiadających piekarnika, szczególnie studentów. Niestety lata studiowania już za mną, ale wiele koleżanek i kolegów mieszkających w akademikach nie miało piekarnika, więc jak przyszła ochota na pizzę to większość korzystała z pobliskiej pizzeri ;) Szkoda, że wcześniej nie spróbowałam tego przepisu, bo naprawdę pizza przygotowana z patelni łudząco przypomina smakiem pizzę pieczoną w piecu. Jej wykonanie jest proste, a do obłożenia nada się to co znajdziemy akurat w lodówce. Co prawda nie jest to propozycja dla licznej rodziny, gdyż czas oczekiwania na jedną pizzę wynosi ok. 25 minut - tyle czasu zajmuje smażenie, ale polecam spróbować! Na pewno jeszcze nie raz powtórzę tą potrawę, bo naprawdę nam smakowała :)
sobota, 23 marca 2013
Wielkanocna babka drożdżowa
Bardzo prosta i pyszna baba z ciasta drożdżowego z rodzynkami i cytrynowym lukrem. Moja rodzina uwielbia drożdżowe wypieki, a ten podbił ich serca. Gorąco polecam tą babę, bo warto ją upiec :)
Wielkanocna babka drożdżowa
[duża forma na babkę]
Składniki:
- 50 g świeżych drożdży
- 500 g mąki pszennej
- 1 szklanka (250 ml) ciepłego mleka
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 60 g masła
- 3 żółtka
- szczypta soli
- garść rodzynek
Lukier cytrynowy:
- 1 szklanka cukru pudru
- 2-3 łyżki soku z cytryny
Rozczyn: Drożdże rozkruszam do miseczki, dodaję 1 łyżkę cukru, 1/3 szklanki ciepłego mleka, 2 łyżki mąki, wszystko rozcieram. Odstawiam naczynie z rozczynem na 15 minut do wyrośnięcia.
Mąkę przesiewam do dużej miski, dodaję wyrośnięte drożdże, żółtka, pozostały cukier, mleko i sól. Na koniec dodaję ostudzone roztopione masło i całość dokładnie mieszam. Ciasto przykrywam ściereczką i pozostawiam do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę w ciepłym miejscu. Do wyrośniętego ciasta dodaję rodzynki, mieszam wszystko.
Formę na babkę smaruję cienko masłem, wykładam do niej ciasto, uklepuję dłońmi i pozostawiam do ponownego wyrośnięcia na ok. 45 minut.
Wstawiam babkę do nagrzanego do 180*C piekarnika i piekę ok. 40 minut. Po upieczeniu wyjmuję babkę z piekarnika, a po 10 minutach wyjmuję z foremki i pozostawiam do całkowitego ostudzenia.
Lukier cytrynowy: W małej misce ucieram cukier puder z sokiem z cytryny. Ostudzone ciasto dekoruję lukrem.
Smacznego! :)
czwartek, 21 marca 2013
Chleb wieloziarnisty
Uwielbiam zapach i smak domowego pieczywa. Póki co piekę tylko na drożdżach, ale może w przyszłości odważę się upiec prawdziwy chleb na zakwasie. Tymczasem zapraszam Was na bardzo smaczny chlebek z mnóstwem zdrowych ziaren, tj. sezam, słonecznik, siemienie lniane oraz płatki owsiane. Z podanej ilości składników wyjdą dwie keksówki, jedna o wymiarach 10 cm na 30 cm, a druga o wymiarach 10 cm na 37 cm.
Aby uzyskać miękką skórkę na wierzchu pieczywa należy do piekarnika wstawić naczynie z wodą na półkę razem z foremkami, w których jest chleb.
Inspiracja
Aby uzyskać miękką skórkę na wierzchu pieczywa należy do piekarnika wstawić naczynie z wodą na półkę razem z foremkami, w których jest chleb.
Inspiracja
Chleb wieloziarnisty
[2 formy keksowe: 9 cm x 30 cm, 9 cm x 37 cm]
[2 formy keksowe: 9 cm x 30 cm, 9 cm x 37 cm]
Składniki:
- 50 dag mąki pszennej typ 450
- 50 dag mąki pszennej pełnoziarnistej typ 1850
- 4 płaskie łyżeczki soli
- 1,5 szklanki płatków owsianych górskich
- 1,5 szklanki płatków owsianych zwykłych
- 1/2 szklanki ziaren sezamu
- 1/2 szklanki łuskanego słonecznika
- 1/2 szklanki siemienia lnianego
- 2 szklanki ciepłej wody
- 2 szklanki ciepłego mleka
Rozczyn:
- 70 g świeżych drożdży
- 4 płaskie łyżeczki cukru
- 3 łyżki mąki pszennej
- 1/2 szklanki ciepłej (ale nie gorącej) wody
- szczypta soli
- roztrzepane żółtko
- 1 łyżka mleka
- 1 łyżka sezamu
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 1 łyżka słonecznika
- 1 łyżka płatków owsianych
Rozczyn: Do miseczki rozkruszam drożdże, zasypuję cukrem, wlewam ciepłą wodę, dodaję mąkę i szczyptę soli. Rozcieram aż nie będzie grudek. Odstawiam do wyrośnięcia na 15 minut w ciepłe miejsce.
Do dużej miski wsypuję obie rodzaje mąki, dodaję ziarna sezamu, słonecznika, siemię lniane, płatki owsiane i sól. Wszystko mieszam dokładnie.
Do suchych składników dodaję wyrośnięty rozczyn i wlewam ciepłą wodę wymieszaną z mlekiem, całość mieszam drewnianą łyżką aż składniki dokładnie się połączą. Odstawiam miskę z ciastem w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około godzinę.
Po tym czasie przekładam masę do dwóch keksówek wyłożonych papierem do pieczenia, jedna o wymiarach 9 cm na 30 cm, a druga o wymiarach 9 cm na 37 cm. Wierzch wygładzam dłońmi zwilżonymi w zimnej wodzie, przyklepując boki chlebków. Odstawiam ciasto w keksówkach na ok. 45 minut do wyrośnięcia.
Wierzch wyrośniętego ciasta smaruję roztrzepanym żółtkiem z mlekiem, a następnie posypuję ziarnami (słonecznik, siemienie lniane, sezam i płatki owsiane). Wstawiam keksówki do nagrzanego do 180*C piekarnika. Obok foremek kładę naczynie (np. kokilkę) napełnioną do 3/4 wysokości wodą. Piekę chlebki 60 minut w temp. 180*C z termoobiegiem.
Sprawdzam patyczkiem czy chlebki są już upieczone. Po upieczeniu wyjmuję keksówki z pieca i natychmiast wyjmuję z formy, kładę na kratce kuchennej, aby pieczywo odparowało i pozostawiam do całkowitego ostudzenia.
Smacznego! :)
czwartek, 7 marca 2013
Pampuchy (kluski parowe) z sosem grzybowym
Pampuchy znane również pod wieloma innymi nazwami tj. kluski parowe, parowańce, buchty czy bułki na parze, to drożdżowe bułki (kluski) przygotowywane na parze. Można je podawać na słodko z owocowymi sosami bądź na wytrawnie z sosem grzybowym, mięsnym, pieczeniowym itp.
Kluski parowe pojawiły się w mojej kuchni po raz pierwszy, nie jadłam ich w dzieciństwie, gdyż nie były znane w mojej rodzinie. Babcia jednak przypomina sobie, że robiła podobne, ale ostatnio pół wieku temu w latach sześćdziesiątych ;) Z kolei Mój K. wychował się na pampuchach, jednak kiedy usłyszał, że podałam kluski z sosem grzybowym, uznał to za profanację. Ponoć najlepsze są te polane słodkim sosem z jagód, ewentualnie okraszone bułką tartą zrumienioną na maśle.
Od niepamiętnych czasów, kiedy tylko usłyszałam historię K. jak to wspaniałe są pampuszki, miałam nieprzebraną ochotę na ich spróbowanie. Wreszcie zebrałam się w tym tygodniu i udało się! Zrobiłam 12 olbrzymich, napuszonych klusek parowych, które smakiem przypominają bułkę pszenną. Same w sobie smakują tak sobie, ale z dodatkiem sosu (nieważne czy słodkiego czy nie) stanowią pyszne, bardzo sycące danie obiadowe. Nie skłamię jeśli powiem, że nie zjecie więcej niż dwóch pampuchów, nie wiem czy są tak sycące czy te moje w porównaniu do Krzysiowych są większe? Pewnie zapytacie mnie dlaczego więc nie przygotowałam tych sprawdzonych, które od kilkunastu, a może i dłużej są w rodzinie K., otóż płeć piękna zawsze wie lepiej i chcę sprawdzić wszystkie możliwe przepisy i wybrać ten jeden, jedyny najlepszy ;) Na początku przeszukałam internet szukając najlepszego przepisu na pampuchy, jak zwykle wyszukiwarka pokazała mnóstwo pozycji, aczkolwiek wybrałam jedną recepturę.
W międzyczasie gdy przygotowywałam ciasto na kluski parowe zadzwonił K. Gdy powiedziałam mu co właśnie robię, z lekka się oburzył, że nie korzystam z jego rodzinnego przepisu. Składniki na ciasto były już wymieszane w misce, a więc było za późno na jakieś reakcje. Postanowiłam więc, że zanotuję recepturę K. i wkrótce (może w najbliższy weekend) przygotuję Pampuchy z tego przepisu, oczywiście na słodko, innej opcji nie ma ;)
Ogólnie pampuchy z sosem grzybowym są dobre, a nawet bardzo, ale też ogromnie sycące. Jedna dorosła osoba zje maksymalnie dwie kluski. Receptura, którą podał mi przez telefon K. zasadniczo różni się od tej zamieszczonej poniżej tym, że Krzysiowej jest mniej mąki, a więcej mleka, żółtka zamiast jajek i mniej drożdży, mam nadzieję, że przez to ciasto jest bardziej delikatne i lżejsze, przez co będzie można zjeść trochę więcej pampuszków ;)
A z samym gotowaniem klusek na parze też miałam niezły cyrk. Pomagała mi Babcia. Najpierw wymyśliłyśmy, że będziemy gotować je na kawałku firanki, jednak po drugiej partii pampuchów ciasto zaczęło nam się przyklejać do materiału, więc musiałyśmy zastąpić firankę ściereczką (im rzadszy materiał tym lepiej), ponoć można gotować na gazie, której niestety nie miałam wtedy w domu. Garnek ze ściereczką obwiązałam sznurkiem, a końce ściereczki przełożyłam przez uszy garnka do środka. Naczynie przykryłam plastikową miską i całość fajnie się trzymała. Przy gotowaniu na parze należy zachować szczególną ostrożność, niestety Babcia trochę oparzyła parą palce, gdy pomagała mi wyjmować parowańce, ale po paru minutach trzymania ich w szklance z zimną wodą ból minął.
W międzyczasie gdy przygotowywałam ciasto na kluski parowe zadzwonił K. Gdy powiedziałam mu co właśnie robię, z lekka się oburzył, że nie korzystam z jego rodzinnego przepisu. Składniki na ciasto były już wymieszane w misce, a więc było za późno na jakieś reakcje. Postanowiłam więc, że zanotuję recepturę K. i wkrótce (może w najbliższy weekend) przygotuję Pampuchy z tego przepisu, oczywiście na słodko, innej opcji nie ma ;)
Ogólnie pampuchy z sosem grzybowym są dobre, a nawet bardzo, ale też ogromnie sycące. Jedna dorosła osoba zje maksymalnie dwie kluski. Receptura, którą podał mi przez telefon K. zasadniczo różni się od tej zamieszczonej poniżej tym, że Krzysiowej jest mniej mąki, a więcej mleka, żółtka zamiast jajek i mniej drożdży, mam nadzieję, że przez to ciasto jest bardziej delikatne i lżejsze, przez co będzie można zjeść trochę więcej pampuszków ;)
A z samym gotowaniem klusek na parze też miałam niezły cyrk. Pomagała mi Babcia. Najpierw wymyśliłyśmy, że będziemy gotować je na kawałku firanki, jednak po drugiej partii pampuchów ciasto zaczęło nam się przyklejać do materiału, więc musiałyśmy zastąpić firankę ściereczką (im rzadszy materiał tym lepiej), ponoć można gotować na gazie, której niestety nie miałam wtedy w domu. Garnek ze ściereczką obwiązałam sznurkiem, a końce ściereczki przełożyłam przez uszy garnka do środka. Naczynie przykryłam plastikową miską i całość fajnie się trzymała. Przy gotowaniu na parze należy zachować szczególną ostrożność, niestety Babcia trochę oparzyła parą palce, gdy pomagała mi wyjmować parowańce, ale po paru minutach trzymania ich w szklance z zimną wodą ból minął.
Pampuchy (kluski parowe) z sosem grzybowym
Liczba porcji: 12 dużych klusek
Składniki:
- 50 g drożdży świeżych
- 500 g mąki pszennej
- 3/4 szklanki ciepłego mleka
- 2 całe jajka
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 50 g roztopionego masła
Do miseczki kruszę drożdże, dodaję cukier, 3 łyżki mąki i ciepłe mleko, dokładnie mieszam, aby nie było grudek, odstawiam na 15-20 minut do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Do miski przesiewam pozostałą mąkę (500 g - 3 łyżki dodane do rozczynu), dodaję sól. W mące robię dołek, do którego wlewam wyrośnięte drożdże, ostudzone roztopione masło i wbijam dwa jajka. Całość dokładnie mieszam, po czym wyrabiam na gładkie, elastyczne i jednolite ciasto. Formuję kulę z ciasta i wkładam do miski, przykrywam ściereczką i odstawiam na 1-1,5 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po tym czasie dzielę ciasto na 12 równych części, z każdej formuję bułeczkę, rozpłaszczam delikatnie i sklejam końce do dołu, układam na ściereczce zlepieniem do dołu w odstępach. Pozostawiam bułki na 30 minut do wyrośnięcia.
Do garnka nalewam wodę tak aby sięgała na wysokość ok. 10 cm. Na wierzch kładę ściereczkę, którą mocuję sznurkiem do garnka tak aby materiał wisiał nad naczyniem i nie dotykał wody. Doprowadzam wodę do zagotowania. Na parujące naczynie na ściereczkę w odstępach po trzy bułki i przykrywam garnek plastikową miską. Kluski paruję około 12 minut. Po tym czasie ostrożnie za pomocą łyżki cedzakowej zdejmuję kluski ze ściereczki i przekładam je na talerz.
Pampuchy podaję na ciepło polane sosem grzybowym lub innym ulubionym.
Smacznego! :)
poniedziałek, 4 marca 2013
Chleb z cebulką
Mięciutki, puszysty, aromatyczny chlebek z dodatkiem podsmażonej cebulki, nieskomplikowany w przygotowaniu i bardzo smaczny. Na zewnątrz otulony chrupiącą skórką. Można go podawać z plastrem szynki czy sera żółtego, z pomidorem, ale równie dobrze smakuje sam w sobie bądź posmarowany tylko masłem ;)
Przepis znaleziony w internecie
Chleb z cebulką
[standardowa forma keksowa]
Składniki:
- 400 g mąki pszennej
- 7 g drożdży suszonych lub 21 g drożdży świeżych
- 2 łyżki oliwy lub masła
- 1duża cebula
- 1 łyżka cukru
- 1,5 łyżeczki soli
- 250 ml wody
- roztrzepane żółtko
- 1-2 łyżki mleka
Cebulę obieram, drobno siekam i podsmażam na rozgrzanej oliwie lub maśle na patelni,
aż do zeszklenia, po czym pozostawiam do ostudzenia. Mąkę przesiewam do miski, dodaję suszone drożdże, cukier, sól i wodę, mieszam. Po wyrobieniu ciasta pozostawiam do wyrośnięcia na
około 1,5 godziny. Wyrośnięte ciasto przekładam do formy keksowej i
pozostawiam na około 50 minut. Po tym czasie chleb smaruję roztrzepanym
żółtkiem z mlekiem.
Piekę w nagrzanym do 200*C piekarniku około 35 minut. Po tym czasie wyjmuję formę z pieca, po 10 minutach wyjmuję chlebek z keksówki i pozostawiam do całkowitego wystygnięcia.
Smacznego! :)
niedziela, 24 lutego 2013
Pizza z kurczakiem, pieczarkami i szynką
Jedno z naszych ulubionych dań to pizza. Najbardziej lubimy tą z pieczarkami, piersią z kurczaka i serem żółtym. Zwykle przygotowuję do pizzy dwa sosy - pomidorowy i czosnkowy. Ta, którą dzisiaj prezentuję smakuje znakomicie. Tym razem ciasto zrobiłam z innego przepisu niż zwykle - wyszło puszyste, ale nie za grube :)
piątek, 18 stycznia 2013
Krokodyl faszerowany mięsem i grzybami
Ostatnio przygotowałam niecodzienny drożdżowy wypiek, który nafaszerowałam mięsem mielonym i ugotowanymi grzybami suszonymi. Na wykonanie takiego zwierza trzeba zagospodarować trochę czasu, jednak efekt końcowy jest tego wart :)
Etapy przygotowania:
Krokodyl faszerowany mięsem i grzybami
Składniki:
Ciasto:
- 1 opakowanie (7 g) drożdży suszonych lub 25 g drożdży świeżych
- 560 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 250ml ciepłego mleka
- 100 g roztopionego masła
Farsz:
- 350 g mięsa mielonego
- 220 g ugotowanych grzybów suszonych
- 2 średnie cebule
- 1 łyżka oleju
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
- 1/2 łyżeczki sosu sojowego
Dodatkowo:
- roztrzepane jajko
Ciasto: Do miski przesiewam mąkę z solą, dodaję suszone
drożdże i cukier, mieszam. Do miski ze sypkimi składnikami wlewam
ciepłe mleko, dokładnie mieszam. Wbijam jajko i zagniatam. Na koniec
wlewam roztopione i ostudzone masło i wyrabiam na gładkie ciasto. Miskę
przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia na około 1 godzinę. W
tym czasie przygotowuję farsz.
Farsz: Cebule obieram i drobno siekam, szklę na rozgrzanym oleju na patelni. Dodaję mięso mielone i smażę przez kilka minut. Na koniec dodaję pokrojone, ugotowane grzyby suszone. Doprawiam całość do smaku solą, pieprzem i sosem sojowym. Dokładnie mieszam i odstawiam farsz do ostudzenia.
Wyrośnięte ciasto wałkuję na prostokąt, nożem odcinam brzegi i przekładam prostokątny placek na dużą blachę z piekarnika na papier do pieczenia. Na środek ciasta kładę farsz, a boki nacinam nożem w ukośne paski. Paski ciasta przeplatam tak aby zakryć farsz. Z jednej strony formuję z ciasta głowę, a z drugiej ogon krokodyla, który lekko zawijam w bok.
Małymi nożyczkami wykonuję łuski i zęby. Z reszty ciasta robię oczy i łapki. Całą powierzchnię smaruję roztrzepanym jajkiem. Wykałaczką odchylam przyklapnięte wypustki i zęby oraz wykonuję otworki w nosie i uśmiech.
Wstawiam blachę z ciastem do nagrzanego do 200*C piekarnika na 10 minut, po czym obniżam temperaturę pieczenia do 180* i piekę jeszcze 20 minut. Po tym czasie wyjmuję krokodyla z piekarnika, pozostawiam na 5-10 minut, aby nieco wystygł i kroję na mniejsze części. Podaję potrawę z ulubionymi sosami.
Farsz: Cebule obieram i drobno siekam, szklę na rozgrzanym oleju na patelni. Dodaję mięso mielone i smażę przez kilka minut. Na koniec dodaję pokrojone, ugotowane grzyby suszone. Doprawiam całość do smaku solą, pieprzem i sosem sojowym. Dokładnie mieszam i odstawiam farsz do ostudzenia.
Wyrośnięte ciasto wałkuję na prostokąt, nożem odcinam brzegi i przekładam prostokątny placek na dużą blachę z piekarnika na papier do pieczenia. Na środek ciasta kładę farsz, a boki nacinam nożem w ukośne paski. Paski ciasta przeplatam tak aby zakryć farsz. Z jednej strony formuję z ciasta głowę, a z drugiej ogon krokodyla, który lekko zawijam w bok.
Małymi nożyczkami wykonuję łuski i zęby. Z reszty ciasta robię oczy i łapki. Całą powierzchnię smaruję roztrzepanym jajkiem. Wykałaczką odchylam przyklapnięte wypustki i zęby oraz wykonuję otworki w nosie i uśmiech.
Wstawiam blachę z ciastem do nagrzanego do 200*C piekarnika na 10 minut, po czym obniżam temperaturę pieczenia do 180* i piekę jeszcze 20 minut. Po tym czasie wyjmuję krokodyla z piekarnika, pozostawiam na 5-10 minut, aby nieco wystygł i kroję na mniejsze części. Podaję potrawę z ulubionymi sosami.
Smacznego! :)
piątek, 30 listopada 2012
Drożdżówka z orzechową kruszonką
Lekkie, puszyste ciasto drożdżowe, w którym gdzieniegdzie skrywają się rodzynki. Całość otulona słodką, chrupiącą kruszonką z dodatkiem orzechów włoskich. Temu wypiekowi nie sposób się oprzeć :) Drożdżówka najbardziej smakowała Mojej Babci, która uwielbia tego typu wypieki i kiedyś bardzo często robiła takie ciasta :)
Inspiracja
Drożdżówka z orzechową kruszonką
[tortownica o średnicy 26 cm]
Składniki:
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego lub 1 łyżka cukru z wanilią
- garść rodzynek
- 30 g drożdży świeżych
- 3/4 szklanki ciepłego mleka
- 3 duże jajka
- 65 g masła lub margaryny
- szczypta soli
- 30 g masła
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
Tortownicę o śred. 26 cm smaruję cienko masłem i wysypuję mąką, otrząsam formę z nadmiaru mąki.
Rozczyn: Drożdże kruszę do miski, dodaję po łyżce cukru i mąki oraz trochę ciepłego (letniego) mleka, dokładnie mieszam aby nie było grudek. Przykrywam i odstawiam na 15 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do dużej miski przesiewam resztę mąki, dodaję cukier, cukier waniliowy, dwa jajka, jedno żółtko i szczyptę soli. Wlewam także wyrośnięty rozczyn i ciepłe (ale nie gorące) mleko. Całość miksuję na gładkie ciasto. Pod koniec dodaję roztopione i ostudzone masło, miksuję. Miskę przykrywam i odstawiam do wyrastania na 1 godzinę.
Ciasto wyrabiam aż zacznie odchodzić od rąk i miski, dodaję na koniec rodzynki. Masę przekładam do wcześniej przygotowanej tortownicy, przykrywam ściereczką i odstawiam na 1 godzinę do wyrastania.
Kruszonka: Masło, cukier i mąkę zagniatam formując grudki, na koniec dokładnie całość mieszam z posiekanymi orzechami.
Wyrośnięte ciasto smaruję roztrzepanym białkiem i posypuję kruszonką. Tortownicę wstawiam do nagrzanego do 160*C piekarnika i piekę ok. 40 minut.
Smacznego! :)
Ciasto drożdżowe upiekłam w ceramicznej tortownicy o średnicy 26 cm, która ma rozpinaną obręcz. Muszę przyznać, że jestem z niej bardzo zadowolona. Do tej pory użyłam jej dwukrotnie i ciasto znakomicie się upiekło.
Ta linia charakteryzuje się szczególną cechą - innowacyjną nieprzywierającą ceramiczną powłoką wolną od zanieczyszczeń, która zapewnia łatwe wyjmowanie z formy, jest także prosta w pielęgnacji oraz optymalnie balansuje energią. Poza tym idealny pomocnik w pieczeniu.
Ta linia charakteryzuje się szczególną cechą - innowacyjną nieprzywierającą ceramiczną powłoką wolną od zanieczyszczeń, która zapewnia łatwe wyjmowanie z formy, jest także prosta w pielęgnacji oraz optymalnie balansuje energią. Poza tym idealny pomocnik w pieczeniu.
Formę można kupić w sklepie 13vip.pl.
Już wkrótce zaproszę Was do konkursu, w którym do wygrania będą aż trzy ceramiczne formy, w tym tortownica! Mam nadzieję, że weźmiecie udział i przy tym dobrze się będziecie bawić :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)