piątek, 16 września 2011

Przedpremierowy odcinek "Coś na ząb" - recenzja


Podopieczny Jamiego Olivera, zwycięzca programu "Kucharz Jamiego", charyzmatyczny Aaron Craze, doczekał się swojego własnego programu telewizyjnego, w którym pokazuje nie tylko jak i co gotować, ale również, jak się bawić i jak spędzać czas z przyjaciółmi. Aaron Craze, podopieczny Jamiego Olivera, jeszcze przed kilku laty zajmował się kładzeniem wykładzin, lecz dzięki fundacji Fiffteen i własnej pracy odniósł sukces i zaczął pracować jako szef kuchni. Jest wytrwały i ambitny, do gotowania podchodzi z wielką energią. W swojej pierwszej własnej serii telewizyjnej przygotowuje pomysłowe dania wywodzące się z różnych regionów świata. To nic, że sam nie podróżował zbyt wiele, wystarczy, że wychował się na ulicach Londynu, które są tyglem, w którym łączą się kultury różnych narodów.
W każdym odcinku Aaron przygotowuje dania, które poda swoim kumplom w czasie spotkania. I myli się ten, kto wyobraża sobie, ze spotkają się przy pięknie nakrytym stole. Gospodarz programu jest w ciągłym ruchu. Fakt, że został szefem kuchni nie oznacza, ze musiał zrezygnować ze swoich przyjemności i zmienić grono znajomych. Nadal jeździ na deskorolce, spotyka się z parkour'owcami i uczestniczy w zawodach sportów ekstremalnych. Jego dania są symfonią smaku, dodatkowo zawsze podaje je w wymyślny, niepowtarzalny sposób. Aaron w kuchni jest w swoim żywiole, z pasją łamie powszechnie przyjęte kulinarne zasady, urozmaica przepisy i pokazuje, że przygotowywanie dań to niezła zabawa. Seria "Coś na ząb" to przykład jak zwykły chłopak może stać się szefem kuchni, który zwraca na siebie oczy kulinarnego biznesu. 
W kuchni rządzą zasady, ale dla kucharza Aarona Craze o ksywce Rude Boy, prowadzącego program "Coś na ząb" (Rude Boy Food), zasady są po to, aby je łamać. Trzeba znać podstawy, ale można je trochę nagiąć, jak uliczni kucharze, nie potrzebne im wyszukane restauracje, aby podać przechodniom coś na ząb.
Rude Boy jak sama nazwa wskazuje to niegrzeczny, niepokorny chłopiec. Jak sam mówi, jedzenie jest takie jak on sam, autentyczne, charakterne i trudno się mu oprzeć. A ja dodam, że Aaron ma wielki urok osobisty, duże poczucie humoru i świetnie się na niego patrzy, gdy gotuje dla swoich znajomych.
Już na samym początku, Rude Boy zwierza się, że nie zawsze chciał być kucharzem. Kiedy skończył szkołę, nie miał żadnych kwalifikacji, a jedyny nóż, którego wówczas używał, służył do przecinania wykładzin ;) Jednak kiedy odkrył kuchnię Jamiego Oliviera, odkrył także siebie. Jamie nauczył go wielu sprytnych sztuczek, które znakomicie sprawdzają się w ulicznym jedzeniu, a w połączeniu z naturą wywrotowca Rude Boy'a dają niespotykany efekt.
W pierwszym odcinku Aaron gotuje dla swojego kumpla Alexa, mistrza Parkour'u i jego znajomych. Parkour polega na przemieszczaniu się z jednego miejsca do drugiego i jak najpłynniejszym pokonywaniu przeszkód architektonicznych i naturalnych.
Rude Boy ugotuje dla nich proste, orientalne dania z kuchni japońskiej, które są bogate w białko. Japońskie jedzenie pełne jest rozmaitych aromatów i konsystencji, z najświeższych sezonowych składników, gotuje się je krótko, żeby zachować walory odżywcze i smak. Aby wszystko było świeże, Aaron przygotuje co się da Londynie, a skończy gotowanie na plaży.
Z programu dowiadujemy się kilku cennych porad i ciekawostek, m.in. że imbir najlepiej jest obierać łyżeczką, biały pieprz nie jest tak pikantny jak czarny, ale jest rozgrzewający, a kraby po wylince to kraby bez pancerzy, które zrzucają, a potem zaczynają im na nowo odrastać.

 
W czasie programu pojawiają się kulinarne aforyzmy: 
"Smaczne kąski można złapać w garść nie przerywając zabawy" 
"Jedzenie jest jak muzyka, kto nauczył się nut, może pisać piosenki"

Przed gotowaniem, kucharz Aaron odwiedza sklep rybny, w którym zaopatruje się w świeże ryby, tuńczyka i łososia do sushi oraz kraby po wylince. Następnie wyrusza w poszukiwaniu odpowiedniego ryżu i pozostałych składników do sushi. Rude Boy po powrocie z zakupów przygotowuje własną wersję japońskiego dania narodowego. Następnie Aaron szykuję Yakatori, czyli szaszłyki z kurczaka, pieczone tradycyjnie na węglu drzewnym podawane z zimnym piwem.
Na miejscu, na plaży, Rude Boy kończy swoje gotowanie dla znajomych Parkour'owców. W ulicznym słowniku kulinarnym nie ma słowa talerz, porcje są poręczne, można je podawać na dachówkach, a wasabi i sos sojowy w muszlach z przegrzebków i krabowych pancerzach.

Rude Boy przygotował cztery dania kuchni japońskiej, takie jak:
Yakatori z kurczaka
Sushi z krewetkami
Tempura z miękkich krabów z dressingiem z chili i mięty
Chińska zupa z pierożkami i makaronem ryżowym

Przepisy znajdziecie na stronie kuchnia.tv czy w wersji oryginalnej na stronie www.goodfoodchannel.co.uk.

Program "Coś na ząb" (Rude Boy Food) będziecie mogli obejrzeć już od środy 28 września w BBC Lifestyle. Przedpremierowy odcinek zrecenzowałam dzięki uprzejmości serwisu internetowego Bobyy.pl.

czwartek, 15 września 2011

Naleśniki w kratkę lub w groszki

Naleśniki w kratkę lub w groszki

W tym sezonie będzie modna kratka, a może jednak groszki? ;)
Pyszne, oryginalne naleśniki w kakaową kratkę. Wystarczy tylko trochę wyobraźni, aby zwykłe naleśniki zamienić w bajkowe cuda ;)
Z pewnością posmakują każdemu łasuchowi. Była nimi zachwycona moja siostrzenica Karolinka, która zjadła ze smakiem dwa czarodziejskie naleśniczki :)
Można je podawać z dowolnymi nadzieniami.

Naleśniki w kratkę lub w groszki

Naleśniki w kratkę lub w groszki

A jeśli kratka wyjdzie z mody ubierzmy nasze naleśniczki w piękne kakaowe groszki ;)

Naleśniki w kratkę lub w groszki

Inspiracja z internetu

Naleśniki w kratkę

Składniki:
  • 500 ml (2 szklanki) mleka 3,2%
  • 200 g (1 szklanka i 3 płaskie łyżki) mąki pszennej
  • 1 łyżka kakao naturalnego
  • 1 łyżka cukru
  • szczypta soli
  • 1 całe jajko
  • 1 łyżka oleju
  • olej do smażenia



Mąkę przesiewam z solą do miski, wlewam 250 ml mleka, wbijam jajko. Całość roztrzepuję rózgą, aż ciasto będzie jednolite i bez grudek. Wtedy wlewam pozostałe mleko oraz olej.  Mieszam wszystko, aż składniki dokładnie się połączą.
Dzielę masę naleśnikową na pół, do jednej części dosypuję kakao i cukier, miksuję. Na rozgrzaną patelnię z olejem (niewielka ilość) wylewam łyżką wazową jasną masę, smażę na bardzo małym ogniu, za pomocą łyżeczki tworzę na naleśniku wzór kratki. Przewracam na drugą stronę i dosmażam. Podaję naleśniki z ulubionymi dodatkami.


Smacznego! :)
 

środa, 14 września 2011

Szarlotka ze śliwkami suszonymi


Szarlotka ze śliwkami suszonymi
 
Pyszne, wilgotne ciasto jabłkowe z dodatkiem suszonych śliwek na kruchym spodzie. Rozpływa się w ustach ;)
Szarlotka ze śliwkami suszonymi

 Źródło: Margot z forum CinCin

 Szarlotka ze śliwkami suszonymi
 
Składniki:
 
Wierzch/kruszonka:
  • 1 3/4 szklanki mąki
  • 3 łyżki cukru
  • 1/4 szklanki jasnego brązowego cukru
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1/2 łyżeczki zmielonego imbiru
  • 1/2 szklanki orzechów włoskich (pominęłam)
  • 170g masła, stopionego
Jabłka:
  • 700g kwaskowatych jabłek
  • 220g suszonych śliwek, mięsistych i miękkich
  • 1/2 szklanki grubo posiekanych orzechów włoskich
  • 1/4 szklanki cukru
  • 1 łyżka soku z cytryny
Ciasto:
  • 1 3/4 szklanki mąki
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 175g miękkiego masła
  • 1 1/4 szklanki cukru
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii


 
Jabłka: Wypestkowane śliwki kroję w kostkę, jabłka obieram, kroję na ćwiartki i każdą ćwiartkę kroję w poprzek na 1/2 cm kawałki - mieszam ze śliwkami, cukrem i sokiem cytrynowym.
Ciasto: Mieszam w misce mąkę z pozostałymi suchymi składnikami. Masło ucieram z cukrem na puszysta masę, dodaje jajka po jednym ciągle ubijając, dodaje wanilie. Wsypuję mąkę w dwóch porcjach i mieszam za każdym razem tylko do połączenia się składników.
Ciasto wykładam na blachę, równo rozsmarowuję, wysuję na wierzch nadzienie jabłkowe starając się, aby rozłożyło się mniej więcej równomiernie, na to sypię kruszonkę.
Piekę w temperaturze 180ºC, przez około 40-45 minut.

Smacznego! :)

wtorek, 13 września 2011

Sałatka brokułowa i migawki z wypadu do Szczyrku :)


Sałatka brokułowa

Kolorowa, bogata w witaminy, pożywna, a zarazem bardzo smaczna sałatka z brokułów, pomidorów, jajek ugotowanych na twardo, sera fety z sosem czosnkowym. Tej sałatce nie sposób się oprzeć.
W niedzielę wieczorem wróciłam z 'górskiego weekendu', na następny szykujemy się do Krakowa, jeśli pogoda dopiszę, mamy także w planach Ogrodzieniec i Ojców :) Uwielbiam takie przygodowe weekendy. A poniżej kilka fotek ze Szczyrku... Który jest po prostu przepiękny! :)

Sałatka brokułowa

Przepis autorski

Sałatka brokułowa z fetą, jajkiem i pomidorem

Składniki:

  • 500 g brokułów
  • 5 jajek
  • 3 pomidory
  • 270 g fety
  • 1 cebula czerwona
  • 1 szczypta soli
  • 1 szczypta pieprzu
  • 1 szkl. sosu czosnkowego

Brokuły myję, dzielę na mniejsze różyczki, gotuję w lekko posolonej wodzie. Jajka gotuję, studzę, obieram ze skorupek i kroję w ćwiartki. Pomidory parzę gorącą wodą, obieram ze skórki i kroję w kawałki. Ser feta kroję w równą kostkę. Cebulę obieram i siekam w cienkie piórka. Na talerzu układam warzywa, ćwiartki jajek na twardo i kostki fety. Oprószam całość delikatnie solą i pieprzem. Na koniec polewam wszystko sosem czosnkowym. Wstawiam na pół godziny do lodówki.

Smacznego! :)



Wyciąg krzesełkowy z przesiadką w Jaworzynie na Skrzyczne




Na szczycie Skrzyczne 1257 m n.p.m.


Jeden z wielu górskich wodospadów

Nasz domek :)
 

My na górskim szlaku

niedziela, 11 września 2011

Ciastka pieski


Ciastka pieski

Kiedy tylko zobaczyłam te ciasteczka u Ilki, od razu wiedziałam, że muszę je upiec! Jednak zrobiłam je z nieco innego ciasta, a mianowicie z ciasta kruchego, które zostało mi z szarlotki, którą niebawem zaprezentuję u siebie;) 
Wracając do ciasteczek, są urocze, słodkie i bardzo szybko znikają z talerza, gdyż nie sposób się im oprzeć ;) Do ich lepienia możemy zaprosić dzieciaczki, które będą zachwycone, że mogą pomóc, a ich przyrządzenie to świetna zabawa i sama przyjemność:)


Ciastka pieski

Ciastka pieski

Ciastka pieski
Ciastka pieski

 Inspiracja z blogu mojej imienniczki Ilki prowadzącej In my coffe kitchen

Ciastka pieski

Składniki:

  • 3 szkl. mąki pszennej
  • 4 żółtka
  • 1 kostka masła
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1 łyżka kakao




Mąkę przesiewam z proszkiem do miski, dodaję żółtka, posiekane masło i cukier. Zagniatam na gładkie ciasto. Wstawiam na 30 min. do lodówki. Ciasto dzielę na pól, do jednej części dodaję kakao. 
Jasny piesek: Ciasto rozwałkowuje, wycinam za pomocą literatki okręgi, lepię z każdego kulkę (robię pyszczek pieska). Z ciemnej masy ciasta robię uszka, nosek i oczka. Ciemnego pieska robimy tak samo jak jasnego tylko odwrotnie. Ciastka układam na blasze wysypanej mąką i piekę ok. 15-20 minut w 180*C.



Smacznego! :)

sobota, 10 września 2011

Ciasto na maślance z owocami leśnymi

Ciasto na maślance z owocami leśnymi

 Doskonałe, wyrośnięte, długo zachowujące świeżość ciasto na maślance z owocami leśnymi, jagodami, malinami i jeżynami. Całość zwieńcza chrupiąca kruszonka. Nie za słodkie, puszyste, po prostu idealne :)

Ciasto na maślance z owocami leśnymi

Źródło: Blog Kulinarnie - na słodko

Ciasto na maślance z owocami leśnymi
[blacha o wym. 25 x 40 cm]

Składniki:

  • 2 szkl. maślanki
  • 2 szkl. cukru
  • 5 szkl. mąki pszennej
  • 6 jajek
  • 5 płaskich łyżeczek proszku do pieczenia
  • 1 szkl. stopionej ostudzonej margaryny
  • 1 opak. cukru waniliowego
Kruszonka:
  • 185g mąki pszennej
  • 100g cukru
  • 1/2 kostki margaryny
  • 1 opak. cukru waniliowego
Dodatkowo:
  • jeżyny, maliny, jagody (razem ok. 500 g)
 



Kruszonka: Mąkę mieszam z cukrem i cukrem waniliowym. Margarynę roztapiam w małym rondelku i bardzo mocno podgrzewam i takim gorącym tłuszczem zalewam suche składniki. Dobrze mieszam. 
Ciasto: Wszystkie składniki wrzucam do miski, mieszam i wylewam na blachę. Owoce oprószam w mące pszennej, aby nie opadły na dno. Na ciasto wykładam jeżyny, maliny i jagody, posypuje kruszonką. Piekę ok. 50-55 minut w temp. 175 st. C. 
Smacznego! :)