To najlepsze pączki jakie można sobie wyobrazić :) Mięciutkie, delikatne, puszyste, słodkie, po prostu przepyszne. Nie sposób poprzestać na jednym pączku. Dlatego warto zrobić od razu z podwójnej porcji. Chociaż ja smażyłam w jeden dzień najpierw 20 pączków i następnego kolejna partia. Przy wyrabianiu ciasta też jest łatwiej, lżej, jeśli mamy mniej składników. Mimo, że użyłam robota to i tak ciasto wyrabiałam z 45 dag mąki, tak aby nie przegrzać urządzenia.
Przygotowanie wcale nie jest trudne. Trochę pracochłonne, bo wykonanie zajmuje około 3 godzin. Jeśli wszystko sobie przygotujecie wcześniej to wszystko pójdzie sprawnie i bez problemu. Dzięki dodatkowi spirytusu pączki nie chłoną tłuszczu w czasie smażenia. Polecam też wysmarować garnek, w którym będą się smażyć pączki octem.
Podaję przepis na 18 średniej wielkości pączków. Nie robię dużych pączków, wolę te trochę mniejsze, wtedy mam pewność, że nie będzie zakalca. Ciasto na pączki wyrabiałam przy pomocy robota planetarnego z hakiem. Do nadzienia najlepsza będzie twarda marmolada różana lub wieloowocowa. Pączki można również nadziewać po usmażeniu. Do tego celu użyć można szprycy lub rękawa cukierniczego.
Pączki udekorowałam lukrem sporządzonym z cukru pudru i soku z cytryny. Wierzch posypałam skórką pomarańczy. Ale można też oprószyć pączki przesianym cukrem pudrem.
Pączki przechowuję na dużym talerzu lub tacy. Całość owijam w folię spożywczą i trzymam na blacie kuchennym.